21.12.2011
Dodałem kilka nocnych zdjęć bram nr 7, 8 i 9 oraz podwórka nr 2a.
28.11.2011
Gazeta Stołeczna, 2011-11-27
Upadła na ruchliwej ulicy.
"Ludzie odwracali głowy"
Nasza czytelniczka upadła na
chodnik w ruchliwym miejscu Warszawy. Przez 10 minut mijało ją mnóstwo
osób, nikt nie pomógł.
23 listopada ok. godz. 14 upadłam na pl. Politechniki pod rusztowaniami
przy Śniadeckich i Nowowiejskiej. Przed co najmniej 10 minut leżałam na
chodniku. Koło mnie przechodziło mnóstwo ludzi - studenci, panie w
średnim i starszym wieku, panowie. Nikt nie tylko nie pomógł mi wstać,
nie zainteresował się, czy nie wezwać pogotowia (nie jestem lumpem, nie
robiłam wrażenia osoby pijanej czy naćpanej, choć i im należy się
pomoc).
Niektórzy zgrabnie mnie omijali, inni nawet potrącali. Wstałam, doszłam
do metra, dojechałam potłuczona do domu. "Dziękuję" wszystkim, którzy
odwracali głowę. Jestem dla was osobą obcą, więc po co się interesować
leżącym na chodniku człowiekiem. Lepiej nie widzieć, nie słyszeć i nie
tracić cennych minut. Jak widać, w centrum Warszawy w środku dnia można
upaść (z dowolnego powodu) i spokojnie sobie leżeć, nie otrzymawszy
pomocy.
Zaryzykuję twierdzenie, że ci sami ludzie odwróciliby głowę, gdyby
zobaczyli, że ktoś jest katowany, nie udzieliliby pomocy ofierze wypadku
itd. Wiarę w ludzi przywróciła mi pani w czarnym płaszczu w metrze,
która widząc mnie dość poturbowaną, ustąpiła mi miejsca. Dziękuję.
Potłuczona
13.10.2011
Książka Magdaleny Stopy i Jana Brykczyńskiego (fotografie) "Ostańce.
Kamienice warszawskie i ich mieszkańcy" (wyd. DSH,
2011) zawiera rozdział poświęcony domowi przy Lwowskiej 11 (>>). Książka
pretenduje do Nagrody Literackiej m.st. Warszawy, już natomiast została
nagrodzona przez Towarzystwo Miłośników Historii w kategorii "Najlepsze
varsaviana"
14.06.2011
Lwowska, po dwóch tygodniach ślepoty, została otwarta
dla ruchu od Placu Politechniki do Koszykowej. Prace budowlane na Placu
jeszcze trwają, ale sytuacja powoli wraca do normy sprzed rozpoczęcia
akcji wymiany torów tramwajowych i przebudowy Nowowiejskiej.
4.05.2011
Ryszard Mączewski z
www.warszawa1939.pl nadesłał wygrzebane w NACu przez znajomego zdjęcie
przedstawiające budowę barykady na rogu Lwowskiej i Koszykowej we
wrześniu 1939 roku. Dzięki! NAC podpisał je "ulica Potocka".
30.04.2011
Przy Norway House zaparkował wielki dźwig.
Nie miałem czasu pytać,
jaką pracę ma do wykonania.
Czy to było coś związanego z kolejnym
filmem?
31.03.2011
25.03.2011
Nowe oblicze strony z historia Lwowskiej!
03-14.02.2011
Przegląd artykułów prasowych dotyczących
kwartału Lwowskiej
Gazeta Stołeczna, Jerzy S.
Majewski
Nie odbudują Hali Koszyki? Nie
pierwszy taki przypadek
Hala Koszyki to nie pierwszy przypadek, gdy deweloper obiecuje odbudowę
zabytku, ale tego robi - pisze w komentarzu Jerzy S. Majewski
W lutym mijają trzy lata, odkąd stołeczny konserwator zabytków Ewa
Nekanda Trepka pozwoliła rozebrać halę na Koszykach. Jej zgoda była
obwarowana warunkiem ponownego montażu metalowej konstrukcji po kuracji
odmładzającej. Pech chciał, że rynkiem nieruchomości zatrząsł kryzys i
budowa stanęła. Teraz właściciel sprzedaje pusty plac, a kawałki hali
wciąż czekają lepszego losu w Wiązownie. Tylko czy go doczekają? Bóg
jeden wie. Równie dobrze mogą już nie wrócić.
Już nie pierwszy raz takie mogą być skutki zgody na rozbiórkę i
teoretyczną odbudowę zabytku. Niemal zawsze takie pozwolenie jest albo
wygodnym pretekstem dla inwestora, żeby się go pozbyć, albo skutkuje
odtworzeniem ersatzu. Jest nim np. kamienica przy pl. Zabawiciela w
widłach Marszałkowskiej i Mokotowskiej. Zrujnowana i "odbudowana" w
betonie. Nie odtworzono tu nawet barbarzyńsko zburzonego eklektycznego
przejazdu bramnego, choć projektant obiecywał, że sam zawiesi w niej
zdjętą wcześniej kapliczkę. Bramy nie ma, bo budynek poza atrapami
elewacji w niczym nie przypomina rozebranego zabytku.
Podobne przykłady w Warszawie można mnożyć. Zacznijmy od najstarszej
kamienicy przy Pańskiej, która znikła kilkanaście lat temu i do dziś jej
nie odtworzono. Albo Supersam przy pl. Unii Lubelskiej - burząc go mimo
licznych protestów, inwestor obiecywał, że budynek zostanie odtworzony
gdzie indziej. W miejscu Supersamu kilka dni temu na dobre ruszyła
budowa wysokościowca, a o odbudowie unikatowej konstrukcji sklepu
samoobsługowego z początku lat 60. już się nie mówi. Czas płynie, emocje
opadły i o obietnicy można zapomnieć.
Gazeta Stołeczna, Michał
Wojtczuk, 2011-02-08
Deweloper nie odbuduje Hali
Koszyki? Chce ją sprzedać
Czy zabytkowa Hala Koszyki jeszcze kiedyś powróci? Od dwóch i pół roku
po działce przy Koszykowej hula wiatr,a teraz deweloper, który rozebrał
secesyjną konstrukcję i obiecał jej odbudowę, chce ten grunt sprzedać
Właścicielem hektarowej działki przy Koszykowej jest firma Avestus. W
tym miejscu przez prawie sto lat stała hala targowa, którą na początku
XX w. zaprojektował Juliusz Dzierżanowski. Latem 2008 r. rozebrał ją
deweloper (wtedy jeszcze pod nazwą Quinlan Private Golub). W kilka
miesięcy doprowadził do zamurowania okien w okolicznych kamienicach, by
dostawić do nich nowe budynki. Były to jednak ostatnie prace w tym
miejscu. Od tamtej pory nic się tutaj nie dzieje.
Czy doczekamy się wreszcie odbudowy Hali Koszyki? Z naszych informacji
wynika, że Avestus właśnie próbuje sprzedać nieruchomość. W firmie nie
można na ten temat uzyskać od nikogo komentarza. Pracownicy dewelopera
tylko nieoficjalnie potwierdzają informację. Zaznaczają, że nie zapadła
decyzja, czy pozbyć się całej inwestycji, czy tylko części udziałów i w
ten sposób pozyskać partnera do dokończenia prac.
W Avestusie zapewniają jednak, że przygotowań do budowy nie zahamowano.
Stalowa konstrukcja rozebranej hali czeka w magazynie w Wiązownie pod
Warszawą. Konserwator zabytków zgodził się na jej rozbiórkę tylko pod
warunkiem, że zostanie wyremontowana i złożona z powrotem.
Po obu bokach zrekonstruowanej hali mają stanąć nowe kilkupiętrowe
budynki, kolejny zaplanowano na jej tyłach. Pod prawie całą działką
znajdą się dwie podziemne kondygnacje. Na pierwszej będzie supermarket,
na głębszej - parking na kilkaset aut.
Inwestor zmienił zdanie co do przeznaczenia nowych budynków. Początkowo
planował, że będą to apartamentowce. Wycofał jednak wniosek o pozwolenie
na ich budowę. Teraz szykuje ok. 10 tys. m kw. biur. Zmienia też
projektanta - firmę Broadway Malyan ma zastąpić znana warszawska
pracownia JEMS Architekci. Avestus chce też, by przed odtworzoną halą
powstały parterowe pawilony, w których można by umieścić kawiarnie i
bary. Byłyby ustawione w kształcie litery "U", przed nimi znalazłoby się
miejsce na urządzenie miejskiego placu.
Choć deweloper kupił działkę ponad cztery lata temu, wciąż nie ma
pozwolenia na budowę. Nadal nawet nie wystąpił o nowe. Zmienioną wersję
projektu Hali Koszyki zaprezentował dopiero konserwatorowi zabytków.
- Przedstawiono mi wstępne koncepcje kompleksu. Z niecierpliwością
czekam teraz na projekt budowlany. Gdy tylko zostanie zatwierdzony,
będzie można wreszcie z powrotem złożyć halę - mówi Ewa Nekanda-Trepka,
stołeczny konserwator zabytków. Rok temu inwestor szacował, że budowa
hali wraz z sąsiednimi obiektami potrwa dwa lata i pochłonie ok. 200 mln
zł.
Życie Warszawy, Robert
Biskupski, 23-07-2010
Szkielet na placu osiągnął
pełnoletność
Budowa biurowca przy pl. Politechniki przypomina utwory Mrożka. Od 18
lat inwestor uchyla się od płacenia kar, samowolnie modyfikuje projekt i
nic nie można mu zrobić.
Możemy tylko zastanawiać się,
co się pierwsze skończy: budowa na pl. Politechniki czy „Moda na
sukces”. Ja obstawiam to drugie – mówi jeden z miejskich urzędników.
Trwającą od 1992 r. budową gmachu na rogu ul. Nowowiejskiej i
Śniadeckich zainteresowała się Najwyższa Izba Kontroli. Sprawdziła, czy
warszawskie urzędy właściwie sprawują nad nią nadzór. Okazało się, że
nie.
A zaczęło się od tego, że 18 lat temu burmistrz Śródmieścia i prezydent
Warszawy podpisali ze Spółdzielnią Budowlano-Mieszkaniową Bratniak
porozumienie. Ustalono w nim, że budowa biurowca zacznie się w sierpniu
1992 r., a skończy 31 grudnia 1993 r. Za opóźnienia przewidziano kary.
Ponieważ budowa cały czas trwa, za 16-letnie spóźnienie spółdzielnia
zalega miastu – jak wyliczyła NIK – 192 tys. zł.
O pieniądze upomniał się zarząd Śródmieścia. Inwestor uznał jednak, że
roszczenie jest bezzasadne, i odrzucił je.
– My uważamy inaczej i w najbliższych dniach planujemy skierować sprawę
do sądu – mówi wiceburmistrz dzielnicy Marcin Rzońca.
Zapłacę albo nie
Mniej determinacji wykazały urzędy zarządzające stołecznymi drogami. Jak
ustaliła NIK, zarówno Zarząd Dróg Miejskich, jak też Zarząd Terenów
Publicznych poniosły straty z powodu opieszałości w ściganiu należności
od spółdzielni.
Na przykład w marcu 2006 r. kontrolerzy ZTP zauważyli, że spółdzielnia
bezprawnie zajęła część pasa drogowego. Po czterech miesiącach urząd
zwrócił się więc do delegatury Biura Naczelnego Architekta Miasta z
pytaniem, do kogo należy ziemia, mimo że – jak ustaliła NIK – miał takie
informacje i mógł się zwrócić do inwestora bezpośrednio. Kary naliczane
były dopiero od momentu doręczenia pisma, więc ZTP stracił ponad 33 tys.
zł.
NIK ustaliła też, że w latach 2006 – 2009 dyrektor ZTP wydał spółdzielni
Bratniak 11 decyzji na zajęcie pasa drogowego ul. Śniadeckich. Tylko w
jednym przypadku opłata została wniesiona w terminie. W pozostałych
opóźnienie wahało się od 47 do 327 dni. – Wszystkie zaległości zostały
już zapłacone, podczas kontroli NIK brakowało tylko jednej wpłaty – za
fakturę, która została wystawiona niedawno – mówi dyrektor ZTP Renata
Kaznowska.
Z kolei Zarząd Dróg Miejskich w latach 1997 – 2009 za zajęcie pasa
drogowego wystawił faktury i mandaty na 168 529 zł, z czego na rachunek
ZDM wpłynęło tylko 42 proc. należnej kwoty. „Przyczyną niewyegzekwowania
pozostałych należności w kwocie 97 518 zł były, zdaniem NIK, opieszałe i
nierzetelne działania ZDM wobec podmiotów, które nie uiszczały
stosownych opłat za zajęcie pasa drogowego” – czytamy w wystąpieniu
pokontrolnym.
Urzędnicy ZDM zapewniają, że opóźnienia zostały już nadrobione, a winnym
okazał się jeden z pracowników. – Przyznał się do tego i został ukarany
– mówi rzecznik ZDM Urszula Nelken.
Kontrola pro forma
Budowę skontrolował też Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego.
Znalazł szereg niezgodności z zatwierdzonym przez miasto projektem.
Inwestor bez uzgodnień m.in. zwiększył powierzchnię zabudowy, wybudował
dwa dodatkowe słupy i przestawił inne, przez co zwiększyła się
powierzchnia na ośmiu kondygnacjach.
– Inwestor żadnych zmian nie uzgadniał z dzielnicą – mówi wiceburmistrz
Rzońca.
Co ciekawe, podobna kontrola odbyła się w 2007 r. Nie znaleziono podczas
niej żadnych nieprawidłowości.
NIK ustaliła, że inspektor, który ją przeprowadzał, przed rozpoczęciem
nie zapoznał się z zatwierdzonym projektem budowlanym, ponieważ w PINB
takiej dokumentacji nie było.
W toku kontroli nie dokonywał żadnych pomiarów, a brak odstępstw od
projektu stwierdził tylko na podstawie dokumentacji przedstawionej przez
inwestora i oświadczeń inspektora nadzoru. Na podstawie protokołu
kontroli NIK nie udało się ustalić, z jakim projektem inspektor
porównywał budowę.
Pozwolenie aktualne
Prawo budowlane mówi, że decyzja o pozwoleniu na budowę wygasa, jeżeli
nie została ona rozpoczęta przed upływem dwóch lat od dnia, w którym
decyzja ta stała się ostateczna lub budowa została przerwana na czas
dłuższy niż dwa lata. Na podstawie tego przepisu („z uwagi na
nierozpoczęcie i niewykonywanie przez inwestora robót budowlanych”)
prezydent miasta dwukrotnie próbował wygasić pozwolenie. W obu
przypadkach decyzję uchylał wojewoda.
– Inwestor jest bardzo sprytny – mówi jeden z urzędników miejskich. – A
to płyty chodnikowe zerwie, a to hydrancik udrożni. Wystarczy, że zrobi
cokolwiek raz na dwa lata, i już nie da się odebrać mu pozwolenia. Ze
szkieletem próbowali walczyć też warszawscy posłowie. Interpelację w
jego sprawie składał m.in. Paweł Poncyljusz. Okazało się, że nic nie da
się zrobić.
– W świetle obowiązujących obecnie przepisów nie można nakazać
inwestorowi zakończenia inwestycji w określonym terminie – odpowiedział
mu wiceminister infrastruktury Olgierd Dziekoński. – Inwestor ma prawo
zakończyć budowę w wybranym przez siebie terminie, a skorzystanie z tego
uprawnienia nie stanowi naruszenia przepisów prawa budowlanego.
Budynek ma mieć dziesięć kondygnacji, choć plan zagospodarowania
przewiduje w tym rejonie domy co najwyżej siedmiokondygnacyjne. Powód?
Inwestor zdobył pozwolenie przed wejściem planu w życie. Kiedy jego
budowa się skończy? Tego nie wie nikt. Próbowaliśmy skontaktować się z
inwestorem, lecz w biurze przy ul. Śniadeckich nikt nie odbierał
telefonu.
03.02.2011
Gazeta Stołeczna, UM
Ratusz pochwalił się dziś
planami tegorocznych remontów. Oprócz kłopotów komunikacyjnych czekają
nas też zmiany na lepsze. W centrum miasta wypięknieje ul. Nowowiejska.
Modernizacja ul. Nowowiejskiej na odcinku pomiędzy pl. Zbawiciela a pl.
Politechniki według planów ma potrwać od 2 kwietnia do 31 lipca, przy
czym roboty wymagające wyłączenia ruchu potrwają do 29 maja. Pełnomocnik
ratusza ds. koordynacji remontów zapewnia, że prace te zgrane z robotami
tramwajowymi na skrzyżowaniu al. Niepodległości z ul. Nowowiejską i
wyłączeniem ruchu tramwajowego na ciągu al. Niepodległości -
Chałubińskiego - al. Jana Pawła II. Tramwaje remontując swoje tory na
ul. Nowowiejskiej równocześnie zrewitalizują ulicę na całej szerokości.
Na całym remontowanym odcinku ul. Nowowiejskiej zostaną ułożone nowe
płyty chodnikowe. Stare, mniejsze płyty betonowe (35x35 cm) i betonową
kostkę brukową zastąpią typowo warszawskie, szare płyty betonowe o
wymiarach 50x50 cm. Przy przejściach dla pieszych pojawią się rzędy
żółtych betonowych płyt z wybrzuszeniami dla niewidomych. Wjazdy do
posesji i miejsca postojowe pokryje szara kostka granitowa, ciemna
kostka bazaltowa będzie tylko na wjeździe przed gmach Politechniki
Warszawskiej od strony ul. Nowowiejskiej. Kostką granitową będą wyłożone
także nowe wyspy na wlotach ul. Polnej i ul. Nowowiejskiej (od strony
al. Niepodległości) na pl. Politechniki. Przy pl. Politechniki pojawi
się więcej zieleni, powiększy się chodnik. Będzie nowe przejście dla
pieszych, z drugiej strony platformy przystankowej. Na modernizowanym
odcinku ulicy zostaną ustawione charakterystyczne, żeliwne słupki typu
"Syrenka".
Gazeta Stołeczna, Krzysztof
Śmietana, 2011-02-14
Krytykują remont Nowowiejskiej: rower to nie tramwaj
Zielone Mazowsze krytykuje projekt remontu Nowowiejskiej. - Jest bardzo
niekorzystny dla rowerzystów i pieszych - przekonuje stowarzyszenie.
Remont ma się zacząć w kwietniu, choć przetarg opóźniają dodatkowe
pytania wykonawców. Ratusz ogłosił, że Nowowiejska od pl. Zbawiciela do
pl. Politechniki wypięknieje: będą m.in. chodniki z dużych płyt. Za
prace odpowiadają Tramwaje Warszawskie, które wymienią tu też tory.
Projekt nie podoba się jednak stowarzyszeniu Zielone Mazowsze. Uważa
ono, że miasto znów nie uwzględniło potrzeb cyklistów. Projektowana
ścieżka rowerowa będzie niewygodna, bo połączy jedynie planowane ścieżki
wzdłuż ul. Noakowskiego i Waryńskiego bez możliwości skręcania. -
Urzędnicy często myślą, że rower zachowuje się jak tramwaj i musi jechać
wyznaczonym torem. Projektant nie przewidział, że na pl. Politechniki
rowerzyści chcieliby skręcić np. w Lwowską albo wyjechać z ul.
Śniadeckich w Noakowskiego - wytyka Aleksander Buczyński z Zielonego
Mazowsza.
Już w czasie konsultacji rok temu organizacje społeczne proponowały, by
zrobić zjazd ze ścieżki na rondo. Wtedy rowerzyści poruszaliby się po
nim razem z samochodami i mogliby skręcić tam, gdzie chcą. - Auta na
rondach jeżdżą wolno, więc rowerem można by przejechać bezpiecznie. Na
ścieżce wokół ronda rowerzyści mogą wpadać na pieszych - ostrzega
Aleksander Buczyński.
Inny problem to brak udogodnień dla rowerzystów na odcinku między ul.
Waryńskiego a pl. Zbawiciela. Zielone Mazowsze przypomina, że
zapewnienie ruchu rowerowego na Nowowiejskiej i w al. Wyzwolenia wymusza
plan zagospodarowania przestrzennego. - Ten fragment ulicy powinien
służyć tramwajom, rowerzystom, pieszym i kierowcom dojeżdżającym do
posesji. Ruch samochodowy jest tu niewielki - zauważa Wojciech Szymalski
z Zielonego Mazowsza.
Stowarzyszenie uważa też, że remont Nowowiejskiej nie będzie korzystny
dla pieszych, bo np. w niektórych miejscach chodnik ma być zwężony. To
zachęci zaś kierowców do nielegalnego parkowania.
Zielone Mazowsze wysłało uwagi do Tramwajów Warszawskich i do prezydent
miasta Hanny Gronkiewicz-Waltz. Żąda szybkiej poprawy projektu. Tomasz
Kunert, rzecznik miejskiego koordynatora ds. remontów, powiedział nam,
że stowarzyszenie dostanie wkrótce odpowiedź. Rowerzyści raczej nie mogą
już jednak liczyć na zmiany. - Na Nowowiejskiej od ul. Waryńskiego do
pl. Zbawiciela nie ma miejsca na ścieżkę rowerową - twierdzi Tomasz
Kunert. - Rowerzyści będą mogli korzystać z jezdni. Na bezpośrednie
zjazdy ze ścieżki na rondo na pl. Politechniki nie zgodził się miejski
inżynier ruchu.
17.01.2011
Stan ulicy na początek roku:
dom nr 2 wyremontowany, dom nr 3 ciągle z siatkami zabezpieczającymi
głowy przechodniów, biznesów zlikwidowanych w ciągu zeszłego roku - 2, w
trakcie likwidacji - 1, nowych w trakcie instalowania się - 2. Brudno -
topniejący śnieg odsłonił stosy śmieci i nieczystości.
© 2011 FIDEL
|