ULICA LWOWSKA W WARSZAWIE

Bookmark and Share
wybierz numer >>

1 2a 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 19

Lwowska 9

Poprzedni adres: (Nowo)Wielka 9 (10?), rok budowy: 1905-06

Jest to więc dzisiaj najstarszy dom na Lwowskiej. Jednocześnie jest to najbrzydszy dom na ulicy. Posiadał on bogatą dekorację secesyjno-neogotycką, i był jedyną kamienicą w tym stylu na Lwowskiej. Po upadku Powstania (>>) dom został podpalony przez Niemców miotaczami ognia, co spowodowało zawalenie stropów - zostały tylko mury zewnętrzne. Po wojnie został odbudowany przez Tadeusza Dąbrowskiego przy finansowym udziale przyszłych lokatorów, po czym natychmiast ... zabrany, razem z całym majątkiem właściciela. W tych warunkach trudno mieć pretensję, że powojenny wygląd domu tak rażąco odbiega od pierwotnego projektu. Zapewne przyczyniła się do tego również socjalistyczna gospodarka komunalna zarządzająca domem aż do roku 2000, kiedy spadkobiercy odzyskali nieruchomość. Nie przetrwał nawet ślad pierwotnej dekoracji, co zmieniło nawet kształt otworu bramnego, nie miały szczęścia balustrady balkonów.

Hipotezę Piotra Szagały z firmy TransEko mającej siedzibę w tym domu, mówiącą o tym, że  pierwotny układ kamienicy został zmieniony dwukrotnie obalił spadkobierca właścicieli. Tak więc nie było pierwszej modernizacji pomiędzy rokiem powstania kamienicy (1906) a rokiem 1945, a wszystkie zmiany (podniesie stropu części przyziemnej, zmniejszenie wysokości kondygnacji drugiej wraz ze skróceniem okien, wykrojenie z łukowej bramy dodatkowego lokalu o substandardowej wysokości z wejściem z poziomu spocznika w głównej klatce schodowej) wykonano w czasie odbudowy domu, w latach 1946(?) - 1950.

Jak donosi jeden z członów rodziny właścicieli domu, są plany stopniowej poprawy stanu kamienicy. Wymieniono już witryny sklepów z lat 70-tych. Jako materiał izolacyjny użyto starych gazet - Express Wieczorny i Życie Warszawy, stąd wiadomo, kiedy były zakładane. Teraz na pierwszy ogień pójdzie przejazd bramny i instalacje. Na podwórzu zasadzono kilka drzew - głóg, magnolie i pnącza. Będą też berberysy i kwiaty w donicach. A co najważniejsze - firma PS DWZ Architekcji, najemca, robi właśnie (grudzień 2009) projekt modernizacji elewacji domu na podstawie zdjęć z tej strony, obrobionych techniką komputerową.

Przy okazji opowiada on o makabrycznej, choć nie wyjątkowej historii, która miała miejsce w jednym z lokali w 2002 roku. Starsza kobieta trzymała tam wśród ton śmieci 80 kotów, co powodowało niesamowity fetor. Próby, w tym sądowe, poprawy stanu sanitarnego, kończyły się niepowodzeniem, między innymi na skutek interwencji Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Problem rozwiązał się sam, kiedy w mieszkaniu znaleziono na wpół zjedzoną lokatorkę, pośród trupów kotów, które zżerały się wzajemnie z braku pożywienia - ich właścicielka nie żyła już od dwóch miesięcy. Teraz, po sześciu latach ciągnących się procesów, władzom nagle zaczęło się śpieszyć. Właściciele dostali nakaz uprzątnięcia lokalu w ciągu 48 godzin, na ich koszt. Wywieziono 80 kg padliny i 3 kontenery śmieci, tynki, stolarka i podłogi nadają się tylko do wymiany. Kilka kotów przeżyło.

Z tego samego źródła pochodzi informacja, że sklep spożywczy, który mieścił się na parterze budynku, został zlikwidowany przez właściciela w ciągu jednej nocy, zapewne celem uniknięcia ewentualnych kłopotów - tutaj właśnie 17 marca 1996 roku, bezpośrednio przed tragicznymi zdarzeniami, pili piwo oskarżeni o zamordowanie studenta Wojtka Króla (>>).

W latach 1929 - 1935 w jednym z prywatnych mieszkań w tym domu miały miejsce spotkania grupy młodych ludzi, którzy dyskutowali o statusie rodzimej kinematografii, z początku jako nigdzie nie zarejestrowany klub młodej inteligencji "Mykwa", z czasem jako pierwsza prawdziwa w Polsce awangarda filmowa, zarejestrowana jako Stowarzyszenie Miłośników Filmu Artystycznego "Start". Nazwiska "startowców" są bardzo znaczące w historii polskiego kina, większość z nich będzie stanowić trzon wykładowców PWSTiF w Łodzi, w sumie doczekali się wielu gwiazd w Alei Gwiazd na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. Oto kilka z nich: Wanda Jakubowska, Tadeusz Kowalski, Mieczysław Choynowski, Stanisław Wohl, Jerzy Zarzycki, Jerzy Toeplitz. Gospodarzem spotkań był Eugeniusz Cękalski, reżyser, scenarzysta, producent filmowy, współzałożyciela Stowarzyszenia, który mieszkał w tym domu.

Jedno z dwóch zdjęć tego domu sprzed "modernizacji" ma dziwny podpis: "Gmach Szkoły Zrzeszenia Nauczycieli w Warszawie. (Nowowielka Nr 10). Spowodował on pewne zamieszanie i utrudnił identyfikację. Ulica Nowowielka to dawna nazwa Lwowskiej, przy czym sprawa ta zasiała wątpliwość, czy obejmowała ona również odcinek między Koszykową i Piękną (zaprzeczałby temu, wbrew innym źródłom, plan miasta z 1908 roku). Dziwne jest to, że dom nosił numer parzysty - Nowowielka musiałaby mieć numerację odwróconą, jak Puławska (ale inne źródła znowu temu przeczą). No i sam numer - 10 - przypada na ten dom tylko wtedy, kiedy liczy się od tyłu i rozpoczynając od skrzyżowania z Koszykową! Ciekawa sprawa - lecz być może najwłaściwszym rozwiązaniem jest błędny podpis zdjęcia. Ponadto pierwszy raz słyszę o Szkole Zrzeszenia Nauczycieli.

Ostatecznie, dzięki akcji R. Mączewskiego, udało się potwierdzić tożsamość obiektu poprzez porównanie z poniższym opisem (w którym zresztą znalazły się pewne nieścisłości).

Ogłoszenie w Kurjerze Warszawskim (maj 1926 roku): Skradziono złoty damski zegarek Omega, monogram S.A nagroda 100 zł, Lwowska 9, u Dozorcy

Poziom hałasu przy tym domu, od strony ulicy: 50-60 dB (pomiar z roku 2007)


Kamienica Karola i Gustawa Kalwejty'ow

Wzniesiona w latach 1905-06, przeszła wkrótce w ręce Pawła i Belli Bregmanów. Od 1910 własność Czesława Świejkowskiego, od 1918 - Władysława Malinowskiego, a od 1938 - Haliny z Malinowskich Dąbrowskiej.

Jest to sześciokondygnacyjny, dwutraktowy budynek frontowy z jednotraktową oficyną płn. na zapleczu. Konstrukcja ceglana z ogniotrwałymi (pierwotnie drewnianymi?) stropami. W swej oryginalnej postaci dom miał mieszkalne poddasze z szeregiem facjat oraz secesyjno-neogotycką dekorację elewacji przyulicznej, usuniętą po 1945. Wtórne są także balustrady balkonów, które początkowo zdobione były secesyjną ornamentyką.
Sześcioprzęsłowa elewacja frontowa zawiera w każdym przęśle parę okien dwuskrzydłowych, z wyjątkiem dolnej kondygnacji mającej charakter sutereny, gdzie każdej parze okien odpowiada witryna sklepowa sprzężona z wejściem, a w czwartym przęśle - prostokątny (Fidel:  na zdjęciu jest on półokrągły, lecz była to zapewne tylko fasada, za którą jest prostokątny tunel bramny) otwór przejazdu bramnego. Na drugiej kondygnacji, odciętej od wyższych pięter listwą kordonową, okna są niższe od pozostałych. Pary okien trzeciej kondygnacji zamknięto we wspólnych płycinach prostokątnie wciętych od góry, w partii filaru międzyokiennego (wcięcie sięga do wysokości belki ślemiowej okien). Trzy górne piętra mają pary okien zamknięte we wspólnych pasach pionowych płycin, czyli że każda płycina obejmuje po sześć okien. Poszczególne przęsła w tej partii rozdzielono wąskimi lizenami, których podstawy nie mają żadnych podpór. W drugim i piątym przęśle zewnętrzne okna w każdej parze mają postać porte-fenetrów i zaopatrzone są w balkony o prętowych balustradach. Elewację wieńczy płytowy gzyms.
Opisane płycinowo-lizenowe podziały elewacji stanowią relikt pierwotnego wystroju, dziś znanego tylko częściowo. Parter i piętro pokryte były pierwotnie szerokimi pasami głębokiego boniowania. Wszystkie piętra rozczłonkowano i ujęto pilastrami o stylizowanych głowicach, dzielącymi elewację na segmenty dwuosiowe, akcentowane wspólnymi, pionowymi pasami płycin. Cztery środkowe płyciny zamknięto na czwartym piętrze ostrołukami. Na pierwszym piętrze płyciny podokienników pokrywała ornamentacja sztukatorska, obecna także w tych samych partiach na następnej kondygnacji. Tu jednak otwory okienne przecinały wiązkę trzech wąskich listew, ciągnących się w połowie wysokości otworów przez całą szerokość elewacji. Okna otrzymały wysoko osadzone, fantazyjnie wygięte naczółki, pod którymi znajdowały się obficie dekorowane fryzy. Naczółki łączyły się z również dekorowanymi płycinami podokiennymi trzeciego piętra. Okna tej kondygnacji miały naczółki w formie kartuszowych nadproży. Na czwartym piętrze występowały tylko fartuchy podokienne, ale cztery środkowe pary okien miały ostrołukowe zamknięcia i osadzone były nieco poniżej ostrołukowego zaniknięcia opisanej wyżej płyciny, ciągnącej się przez wszystkie piętra. Pomiędzy łukami par okien zaprojektowano bliżej niezidentyfikowany sztukatorski motyw zdobniczy. Ponad wydatnym gzymsem głównym osadzono w łamanym dachu facjaty. Te nad parami osi skrajnych były okazalsze, zwieńczone łukowymi szczytami.
Przejazd bramny podczas “modernizacji" zamknięto wtórnie prętowymi wrotami. Wnętrze przejazdu krytego płaskim stropem pozbawiono dekoracji. W jego przedniej części zryzalitowana partia ściany po lewej stanowi oprawę dla wejścia na klatkę schodową, naprzeciw zaś widoczne są drzwi do mieszkania. W tylnej partii przejazdu naprzeciw niewielkiej wnęki (miejsce na skrzynkę pocztową?) osadzono kolejne wejście, także w wysuniętej partii ściany (strona prawa). Dwuskrzydłowe, przeszklone drzwi prowadzą do przedsionka klatki, w którym znajduje się sześć stopni biegu wyrównawczego. Z podestu na wprost wejścia biegną kolejne schody na niskie półpiętro stróżówki, a u ich szczytu widoczne są drzwi poprzedzone kratą. Z podestu na prawo prowadzi dolny bieg właściwej klatki, gdzie dwubiegowe powrotne schody otaczają duszę z szybem windy. Podesty półpięter są niespotykanie głębokie, oblicowane w ostatnich latach nowymi płytkami ceramicznymi, podobnie jak stopnie schodów. Te ostatnie mają lekko zakrzywione zabiegi od strony wspomnianych podestów. Zachowały się oryginalne, wczesnomodernistyczne balustrady poręczy, których przęsła dzielone są słupkami spiralnie skręconymi wokół osi oraz wypełnione triadami prętów zawieszonych na ugiętych elementach łukowych i zakończonych od góry gałkami. Przy oknach podestów na półpiętrach zamontowano balustradki, wypełnione między prętami u podstawy esowymi krzywkami.
Sześcioosiowa elewacja tylna budynku otrzymała bardzo nieregularny układ, akcentowany na czwartej osi najsilniej wysuniętym ryzalitem klatki, mającym w północnej połowie rzut ćwierci sześcioboku, ale w drugiej połowie tylko trapezu prostokątnego. Dodatkowo czołowa ściana jest lekko wysunięta przed sąsiadujące z nią ukośne boki. W ścianę tę wprawiono olbrzymie okna klatki tworzące dwa segmenty, z których każdy składa się z dwóch okien czterodzielnych i ośmiokwaterowych. Osie sąsiadujące z ryzalitem są względem niego w różnym stopniu cofnięte (oś po lewej znacznie silniej, tu wylot przejazdu i niskie okno stróżówki nad nim) i zawierają okna dwuskrzydłowe, podobnie jak dwie początkowe osie, cofnięte najbardziej i poprzedzone od strony wnętrza układu ukośnym uskokiem lica ściany. Taki sam uskok poprzedza końcową oś, która będąc względem niego prostopadła jest jednocześnie ustawiona pod kątem rozwartym względem reszty elewacji. Występują tu okna dwuskrzydłowe z balkonami o prętowych balustradach. Przeciwległy kraniec elewacji zestawiony jest prostopadle ze skrzydłem oficyny, siedmioosiowym, wypełnionym oknami dwuskrzydłowymi. Piąta i szósta oś tworzą ryzalit na rzucie trapezu, natomiast trzy osie początkowe odchylają się pod kątem rozwartym ku przodowi, a pierwsza i druga tworzą prostokątny ryzalit. Na pierwszej osi występują balkony pięter (jw.), a na drugiej - brama garażu na parterze. Na czwartej osi, wyróżniającej się oknami międzykondygnacyjnymi, znajduje się wejście na boczną klatkę schodową, zamkniętą drzwiami płycinowo-płytowymi, z ozdobnym fartuchem między górną a dolną płyciną.
Najstarszy spośród zachowanych dom przy ul. Lwowskiej, wyróżniający się na tle sąsiednich kamienic niezwykłą utylitarnością fasady, pozbawionej w nieustalonym czasie ornamentyki, oraz obecnością suteren.
 

Powyższy opis pochodzi z książki Jarosława Zielińskiego "Atlas dawnej architektury ulic i placów Warszawy"
(tom IX, wydany przez Oficynę Wydawniczą Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, w roku 2002)


Kod pocztowy

00-660 Warszawa

Firmy mające siedzibę w tym domu

DWZ Architekci, 00-660 Warszawa, (0-22) 629 88 48
TransEko, 00-660 Warszawa, lok 1a, (0-22) 621 99 31
Efekt. Transport autokarowy, 00-658 Warszawa, (0-22) 627 39 36
Gierej Leon. Renowacja mebli, zakład stolarski, 00-658 Warszawa, (0-22) 629 57 81
Piekarnia, 00-660 Warszawa, (0-22) 626 81 17
Studio Urody. Zakład fryzjerski, 00-660 Warszawa, (0-22) 625 15 25