ULICA LWOWSKA W WARSZAWIE

Bookmark and Share
wybierz numer >>

1 2a 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 19

Lwowska 2a

Poprzedni adres: Lwowska 2, dawniej (Nowo)Wielka 2, numer hipoteczny 6037, wybudowana przed 1905

Niestety,

znowu prezentuję budynek, który stał na tym miejscu do Powstania Warszawskiego. Cóż zrobić - ten dzisiejszy niestety nie dorasta mu do pięt. Mówię to mimo, że mam stosunek uczuciowy do domu Lwowska 2a - mieszkam w nim od zawsze.

Eklektyczno-secesyjna kamienica przedwojenna, wybudowana przed 1905 rokiem, była własnością firmy budowlanej "Fijałkowski-Bogowolski". Została ona podpalona przez Niemców po upadku Powstania w 1944 (zniszczenia sięgnęły 92%) i po wojnie rozebrana do poziomu parteru. Mieszkając na parterze obcuję z jej murami. I chwalę to sobie - solidna przedwojenna robota. Ściany nośne grubości 1 metra w zimie trzymają ciepło, a w lecie dają ochłodę. A i tak konstrukcja ta była słabsza w porównaniu do późniejszych żelbetowych realizacji na Lwowskiej, np. numerów 14 i 17! W naszym domu jest kilka przedmiotów, co do których mam podejrzenia, że pochodzą z dawnej kamienicy. Jest to piękna tablica ogłoszeń na podwórzu, a w suszarni zlew lamowany drewnem (!) oraz rewelacyjny magiel ręczny - na korbę, przymocowany do stołu o bogato toczonych nogach. Nowy dom powstał w roku 1948, generalnie na planie dawnego, został jednak obcięty tak, aby fasada od strony Pl. Politechniki zyskała dodatkowe osie.

Była to "czteropiętrowa kamienica, która także miała dwuosiowy ścięty narożnik od strony placu, ożywiony długimi balkonami oraz zwieńczony attyką z kartuszem pośrodku i wazonami na skrajach. Dekoracja reprezentowała repertuar eklektyczny (boniowania, gzymsy kordonowe, naczółki nadokienne i opaski), typowy dla przełomu wieków." (J. Zieliński, "Atlas...").

Przed wojną dom nosił numer hipoteczny 6037 i należał do firmy "Paweł Koprowski i S-ka S.A." z ulicy Moniuszki 9, zajmującej się handlem przędzą, posiadającej w latach 1920-23 także Skład Towarów Bławatnych i Przędzy przy Gęsiej 12. W styczniu 1939 roku nieruchomość nabyły panie Maria (Mary, z domu O'Meera) i Józefina Karszo-Siedlewskie. Mam w ręku kopię aktu notarialnego tej transakcji, opiewającą na 689 850 złotych, w tym 50 000 złotych w złocie obciążające hipotekę nabywanego domu. Akt zawiera nazwiska lokatorów najmujących w tym momencie lokale: Bogumił Jachner (nr 12), Antoni Zabrodzki (nr 2), Bolesław Szmidt (nr 8), Franciszek Rybarczyk (nr 10), Wiktor Morawski (nr 19), Abram Aron Chęciński (nr 33), Władysław Suski, Fajga Bromberg. W domu kilka lokali wynajmowały firmy: sklep na parterze Janiny Kamińska i usytuowana obok cukiernia, Fabryka i Pralnia Bielizny "Opus", w której ukryło się dwóch gestapowców (asystent kryminalny Beventera i tłumacz Otto Schultz) podczas obławy na członków Komendy Obrońców Polski mającej tajny lokal naprzeciwko - przy Lwowskiej 1. Lokal nr 11 należał do Gminy m. st. Warszawy. Umowa zastrzega przedłużenie umowy najmu Fajgi Bromberg do 31.07.1943 roku. Z pewnością pani Bromberg wyprowadziła się wcześniej, tak zresztą jak pan Chęciński.

Po wojnie właścicielki zdecydowały się na sprzedaż placu (1946) wraz z ruinami. Pełnomocnictwa udzieliły mecenasowi Edwardowi Klimczukowi. Ten zaś zatrudnił inżynierów E. Wykurza i J. Gilewicza, którzy zorganizowali odbudowę, otrzymując jako wynagrodzenie lokale w domu. Ogłoszono zapisy (zaliczka!) na sprzedaż planowanych lokali. Autorem projektu - choć tylko formalnym i narzuconym przez Wydział Urbanistyki - był inż. Józef Ufnalewski ze Zjednoczonych Pracowni Architektonicznych. Pierwotny plan zakładał wyburzenie oficyn między Lwowską a Śniadeckich, lecz w rzeczywistości zachowano je, a nawet odbudowano te zniszczone. Dom został wykończony i zamieszkany w roku 1947.

Odbudowanie domu było inicjatywą grupy osób, z których kilka (lub ich rodziny) wciąż mieszka w kamienicy. Syn inż. Wykurza opowiada, że ojciec został wyrzucony z mieszkania przy Koszykowej przez "panów z kaburami", wytoczył im proces i ... wygrał! Skutek był taki, że pozwolono mu współtworzyć nową wspólnotę (później spółdzielnię) i, jako inżynierowi budowlanemu, przystąpić do budowy domu na wskazanej posesji.

Na podstawie umowy notarialnej z 28.12.1948, zaczynającej się staromodnie od słów "Działo się ..." właścicielki otrzymały kwotę 8.765.000 zł oraz dwa lokale mieszkalne (sprzedane później). Mowa w nim o kupnie działki z ruinami domu, którą przez przejęciem na mocy dekretu warszawskiego z 26.10.1945 roku posiadały Maria i Józefa Karszo-Siedlewskie począwszy od 26.01.1939. Tą samą umową dla zarządzania nieruchomością powołano Wspólnotę pod nazwą Komitet. W 1952 roku wspólnotę przekształcono w Spółdzielnię Budowlano-Mieszkaniowa Lwowska 2a. Zabezpieczyło to właścicieli przed przejęciem domu przez państwo, które nie popierało prywatnej własności, zwłaszcza w centrum Warszawy. Likwidowanie spółdzielni nie było po linii partii. Po drodze do tej formy własności były jeszcze różne przygody - na przykład pewien wieczór zaowocował wizytą smutnego pana - oficera z Wojsk Nadwiślańskich z propozycją "nie do odrzucenia" - wojsko, a dokładniej ta najbardziej czerwona formacja, chciało przejąć plac i wybudować dom dla swoich pracowników. W tym celu planowano wystąpić o przydział tej nieruchomości celem ewentualnego rozliczenia jako odszkodowania. Mecenas Klimczuk (mieszkający w domu do dzisiaj)  nie stracił zimnej krwi i przedstawił oficerowi rzekoma umowę (której jeszcze nie było) w sprawie odbudowy domu i związanych z nią inwestycji  wysokich zaliczek wpłaconych jakoby przez udziałowców. Realizacja planu wojska wymagałaby więc zwrotu poniesionych nakładów członkom. Oficer, zaskoczony wysoką kwotą, która padła podczas rozmowy, zdecydował, że musi porozumieć się ze swoim dowódcą. Jednak nikt już nie odezwał się w tej sprawie i tak nieruchomość została uratowana. Dziesięć lat później, gdy Związek Radziecki przygotowywał się do trzeciej wojny światowej, przygotowywano kwatery dla wojsk sowieckich, między innymi dla lotników z Okęcia. Sejm, na polecenie Komitetu Centralnego PZPR, uchwalił nagle ustawę anulującą zwolnienia nowych domów od przymusowego kwaterunku. Do domu nr 2a natychmiast przyjechał sławny major Różański z UB, wtedy m.in. minister od spraw lokalowych, który w trybie natychmiastowym zarekwirował dla ludzi wysiedlonych z okolic Okęcia (ich domy przejęli Rosjanie) kilkanaście pokoi. Lud wprowadzony w ten sposób do Śródmieścia zdemolował tylko urządzenia sanitarne w naszej kamienicy.

Przed domem, na trójkątnym "serku" Placu Politechniki, na rogu Lwowskiej i Śniadeckich, frontem do ulicy, w latach 60- i 70-tych była zielona budka z piwem, gdzie od wczesnych godzin rannych spotkać można było miłośników tego napoju. Z.P. pamięta śmieszny napis "poczekaj aż piana na piwie opadnie" - chodziło o to aby piwosze nie składali przedwczesnych reklamacji ilościowych.  Nie wiadomo dokładnie kiedy ją stamtąd zabrano, prawdopodobnie w ramach kolejnej walki z alkoholizmem. Z.P. wspomina, że w tamtych czasach propaganda nie nazywała piwa napojem lecz problemem społecznym, a budki były symbolem tego problemu. Obok, frontem do Nowowiejskiej, stał kiosk Ruchu, przeniesiony później na róg Nowowiejskiej i Polnej.

Zdjęcia obok przedstawiają wspólny portret kamienic Lwowska 1 i 2a w latach 1910 i 1916 oraz w 5 i 6 października 1944 roku, w momencie wyjścia pokonanych powstańców z Warszawy. Widać, że oba domy, a zwłaszcza nr 2a, nadawały się do odbudowy! Zachowały się nawet neorenesansowe attyki. Później zajęły się nimi specjalne brygady Niemców podpalające i wysadzające wszystko w powietrze. Czy po ich działaniach można było jeszcze uratować domy? Nie wiem, nie widziałem żadnych zdjęć tego miejsca z lat 1945-48. Stan domu w roku 1945 określono następująco: "budynek murowany, frontowy z oficyną, zburzony i całkowicie wypalony (...) przeznaczony do wyburzenia". Lecz zdanie to powstało do celów umowy sprzedaży, a tam, jak wiadomo, pisze się różne rzeczy.

Nowe domy wybudowane na miejscu tych ze zdjęcia w latach 1948 -56 w zamyśle miały być bliźniakami, lecz nawet i ten zamysł zdradzający resztki myślenia urbanistycznego zniszczono malując je w latach 80-tych na różne kolory.

W budynku kręcono film "Klinika złamanych serc". W lecie i na jesieni 2012 roku przystąpiono do remontu podwórza.

Poziom hałasu przy tym domu, od strony ulicy: 61-67 dB (pomiar z roku 2007)

Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego z roku 2006 przewiduje w kontekście tego budynku zachowanie istniejącej zabudowy; plan dopuszcza remonty, adaptacje i przekształcenia zachowujące bryłę budynku; zabudowę - przekrycie w parterze istniejącego podwórka; adaptację strychu (poddasza) na pomieszczenia użytkowe oraz przebudowę dachu, pod warunkiem dostosowania przebudowy do istniejącej bryły.














Kod pocztowy

00-658 Warszawa

Firmy mające siedzibę w tym domu

Sympozjum Language Services, 00-658 Warszawa, Lwowska 2a m 47, tel. (0-22) 875 85 89
Carcommerce. Sp. z o.o., 00-658 Warszawa, (0-22) 625 73 64
WÓJCIK JOLANTA, lek. med. internista. Wizyty domowe - lekarze, LWOWSKA 2A, tel. (0-22) 825 95 42
NEO-DRUK Drukarnia Zbigniew Wójcik, ul. Lwowska 2a, tel. (022) 8256889
LABI. OSPRZĘT FOTOGRAFICZNY KAISER, - FOTOGRAFICZNY I OPTYCZNY SPRZĘT I MATERIAŁY, LWOWSKA 2A, tel.: 825 65629,
LAB. S.C. FOTOLABORATORIUM. PŁATEK M., DOMINIAK R., - FOTOGRAFIKA - USŁUGI, LWOWSKA 2A, tel.: 825 78 17,
ZIBA Fototechnika Barbara Kuś, ul. Lwowska 2a lok. 23, tel. (022) 8258710; fax. (022) 8258710
Kwiaciarnia