Wyjazd w długi weekend majowy 2006:
[Wyjazd na Podlasie i na
Litwę
29.04.2006-7.05.2006]
W trakcie tych ponad 1700 kilometrów widzieliśmy całe mnóstwo piękności. Na
Podlasiu (a dokładnie w dawnym województwie trockim) były to drewniane chałupy,
kościoły i cerkwie, meczety i dwory, krajobrazy jak z "Nad Niemnem", Puszcza
Knyszyńska. Na Litwie były to miasta Kowno, Troki i Wilno oraz jazda bezdrożami
w poszukiwaniu zagubionego mizaru czy też ruin dworu.
Wilno - choć zaliczyliśmy tylko trzygodzinny spacer bez wizyt we wnętrzach
kościołów i pałaców - wydało mi się bardziej pociągające od Krakowa. Taka
mieszanka elegancji z najlepiej rozumianym prowincjonalizmem. Nastrój popsuł
nieco ... prezydent Kaczyński, który był tu na jakimś zlocie głów państw. Troki
- odpowiednich naszego Kazimierza Dolnego połączonego z jeziorami mazurskimi, z
nieco większą dawka historii i Karaimami. Kowno - eleganckie miasto
hanzeatyckie, tu czuć już klimaty inflanckie.
A po drodze do- i z Białegostoku kilka
Nepomuków (>>),
dworów i folwarków (>>),
krajobrazów znad Bugu i Narwi.
|
29.04.2006
- Warszawa: pakowanie i wyjazd z opóźnieniem 2 godzin (standard)
- Korek na moście
- Bródno
- Targówek Fabryczny: unikając korka przebijamy się przez dzikie wysypisko
śmieci (!)
- Wesoła
- Postój piknikowy na skraju lasu i młyn w Makówcu: Darek ma go zakupić!
- Korytnica: dwór, w którym babcia Darka bywała położną
- Paplin: stoimy przed brama barokowego modrzewiowego dworu, w którym
babcia Darka bywała położną
- Stoczek
- Małkinia: rewelacyjny drewniany most drogowo-kolejowy
- Stara Złotoria: wreszcie, za trzecim razem, odnajdujemy kapliczkę JN.
Szkoda, że jest za płotem. a gospodarzy nie ma
- Zaręby Kościelne
- Wysokie Mazowieckie
- Białystok
30.04.2006
- Białystok: Julek z mamą idzie do teatry, reszta do katedry, gdzie nie
udaje się odnaleźć rzeźby JN
- Supraśl: samochodowi stuka 160 tysięcy km, świętujemy nieco. Idziemy na
zeppeliny i babkę ziemniaczana, a wcześniej dzieci jedzą coś w restauracji
przy Pałacu Buchholtza z olewającą nas obsługą
- Surażkowo, niedaleko w lesie wielki dąb i galeria rzeźby powstańczej
- Łaźnie
- zapomniany przystanek
- Sokołda
- Studzianki: rewelacyjny widok na Supraśl zza rzeki Sprząśli
- Wasilków
- Białystok
01.05.2006
- Białystok
- Augustów
- Granica w Ogrodnikach
- Łoździeje (Lizdaji): lity z bankomatu
- Rudamina: piękny dwór, kościół - zamknięty, choć w środku jest
ponoć obraz JN, spichlerz przy kościele, wielkie grodzisko, gdzie
jemy lunch, choć przeszkadza nam wiatr
- Kirsna Ostrów (Astrioi Kirsna): pałac z folwarkiem na wyspie i
fosami, w remoncie, ładny. Wewnątrz dostrzegłem polskie książki
- Bodvietis: kaplica i spichlerz, po dworze nie został nawet ślad
- Kvietkyne: zjeżdżamy na boczne żwirowe drogi wyszukując tutejsze
dwory, parki podworskie, co bardziej interesujące kościoły i
chłoniemy krajobraz. Co chwila zrujnowany kołchoz albo zakład pracy
socjalistycznej - widać, że cały dorobek komunizmu został tutaj
odrzucony, i to dosłownie
- Kalwarija: rynek z monumentem litewskim, klasycystyczny kościół.
Nie udaje się znaleźć kalwarii z 11 kaplicami
- kręcimy się dookoła Kalwarii: Jurgezeriai
- Kumeciai
- Tarprubeziai
- Patilciai
- Bartniki (Bartnikai): ruina kamiennego kościoła, obok cmentarz i
drewniana kaplica
- Nad rzeczką, a właściwie rowem widać dwór, a pobliski lasek to
mizar - udaje się odczytać kilka tablic, z których najstarsza jest z
1800 roku. Ruin meczetu nie widać
- znowu Tarprubeziai
- inną drogą wracamy do
- Kalwarii, gdzie wjeżdżamy na większą drogę na
- Kowno
- parkujemy przy zamku, gdzie jesteśmy zmuszeni do zakupu mapy za
5 lt
- spacer po starówce: ratusz, ulica Wileńska, kolacja i szukanie
hotelu - znajdujemy go nad Nerem, czyli Wilją
|
|
2.05.2006
- Kowno: hotel, śniadanie o 11 (spóźnieni)
- jedziemy na starówkę zobaczyć raz jeszcze ratusz oraz
- zamknięte wczoraj kościoły: św. Jerzego (najstarszy murowany na Litwie,
zrujnowany ale otwarty), koło pałacu arcybiskupiego drewniany krzyż z
figurką wskazującą na JN choć w nietypowej czapie, katedra (obraz nepomucki),
Witolda (mały gotycki nad Niemnem, witraż nepomucki), Dom Perkuna w stylu
wileńskiej św. Anny
- Pożajście (Pazaislis) - klasztor kamedułów, super, ale zamknięty sam
kościół
- wracamy do miasta Kowna na kawę, na główny deptak
- O 15:30 wyruszamy znowu do kamedułów, tym razem po rozmowie przez
domofon z siostrą od Św. Kazimierza udaje się obejrzeć wnętrze z freskami,
stiukami, marmurami oraz zakrystię w drewnie
- jedziemy do Czerwonego Dworu (Raudondvaris) z zamkiem Tyszkiewiczów z
XVI wieku zbudowanego na murach krzyżackich oraz mnóstwem neogotyckich
budynków i oranżerią. Tam długo zastanawiamy się co dalej, wreszcie
- jedziemy autostradą w stronę Wilna, zjeżdżamy na Troki, a przy drodze w
miejscowości Brazuole oglądamy z samochodu grodzisko
- zbaczamy na brzeg jeziora przeciwległy Trokom, tam, w Zatroczu,
znajdujemy pałacyk Tyszkiewiczów w wielkim parku ze stawami, neogotyckimi
budynkami. Sam pałacyk ma rewelacyjne położenie z widokiem na jezioro, zamek
i kościół. Zamknięty, w trakcie remontu lub remont przerwano - okna zabite
dechami. Cofamy się nieco i znajdujemy miły domek na kampingu
- jedziemy do Trok, gdzie robimy rekonesans: JN na kolumnie, domki
karaimskie, kienesa, restauracja karaimska z plazmą na ścianie (Polska-Litwa
0:1) i pierożkami z mięsem zapiekanymi w serze
- wracamy na nasz nocleg (23:00)
3.05.2006
- Po skromnym śniadaniu na kempingu w Zatroczu jedziemy,
- z krótkim przystankiem na obejrzenie grodziska po prawej stronie drogi
- do Trok, gdzie ponownie fotografujemy JN na kolumnie, zwiedzamy kościół
Nawiedzenia NMP, muzeum i kienesę karaimską oraz zamek (muzeum z meblami z
okolicznych pałaców i dworów, w tym Zatrocza i Landwarowa). Przechadzka bulwarem
z widokiem na drugi zamek na pólwyspie oraz grodzisko kończy się w restauracji
karaimskiej, gdzie zamawiamy: jazmę (chłodnik z czosnkiem, ogórkiem i
ziemniakami [super!], dolmę (nadziewane mięsem bakłażan, papryka i
pomidor), kabyncech (pierożek z kapustą) oraz jantyk (pierożek z ciasta
warstwowego z mięsem i ziemniakami). Wizyta kończy się korumpowaniem
litewskiego policjanta, który zażyczył sobie haracz za zdjęcie blokady
założonej za złe parkowanie (zresztą niesłusznie, nigdzie nie było widać
parkometru). Zapada decyzja o jeździe do Wilna
- Troki Stare: kościół i opactwo benedyktyńskie oraz resztki grodu. Dziś
jest tu zabudowa XIX-wieczna, lecz przed mnóstwem klęsk i pożarów był tu
zamek, w którym urodził się książę Witold oraz średniowieczne opactwo dla
mnichów sprowadzonych z Tyńca. Przed kilka lat była tu stolica Litwy
- bocznymi drogami przedzieramy się do
- Landwarów: neogotycki pałac Tyszkiewiczów plus bogaty majątek i park nad
sztucznym jeziorem, kaskada wodna. Krajobraz zniszczony blokowiskiem,
folwark w stanie ruiny, z wyjątkiem samego pałacu, który razi komunistycznym
sposobem zagospodarowania, ale jest w dobrym stanie technicznym. Tu
rezydowała ciocia Nina...
- Werki: pałac Tyszkiewiczów inspirowany Łazienkami warszawskimi, z
imponującym majątkiem (stajnie w kształcie H, kaplicą, dworkiem rządcy,
wieżą obserwacyjną, spichlerzem i in.)
- Wilno (18:30 naszego czasu): parkujemy koło pomnika Moniuszki koło
benedyktynek (barok, remont, św. Katarzyna, ul. Vilniaus 30), idziemy ładną
wygiętą ulicą Vokieciu z deptakiem pośrodku, skręcamy w bramę aby zobaczyć
miejsce po synagodze, wchodzimy na teren getta, gdzie spotykamy obstawę
prezydenta Kaczyńskiego, wychodzimy na kościół św. Jana i Uniwersytet, dalej
ulicą Pilies (Pałac Paca)do ratusza (plac w remoncie), koło cerkwi św.
Paraskewy, Pałacu Chodkiewiczów i cerkwi św. Mikołaja, ulicą Didzioji
(Wielką) koło Jezuitów (św. Kazimierz) i bazylianów do Ostrej Bramy, powrót
koło augustianów (rewelacyjny barok, trochę podobny do kodeńskiego i
drohiczyńskiego, zamknięty i zniszczony), do św. Jana, św. Anny (wiadomo),
bernardynów i bernardynek, dalej Zaułkiem Bernardyńskim do katedry z
widokiem na zamki (stary Górny i rekonstruowany właśnie Dolny), potem koło
Pałacu Prezydenckiego i jezuitów do samochodu. W kilka godzin, do zmierzchu,
chłonęliśmy atmosferę miasta, a zrobiło ono na mnie piorunujące wrażenie
elegancji, smaku i historyczności. Chyba wolę go od Krakowa
- szybki (400 km w 3 godziny) powrót przez Ołytę do
- Białegostoku: na koniec trafia nam się wielki korek na moście w
Wasilkowie spowodowany jego remontem i wielkim ruchem tirów po przerwie
długoweekendowej (01:00)
4.05.2006
- Białystok (13:30.po odespaniu nocnego powrotu z Litwy i porannym
odstawieniu Darka na dworzec): przystanek na moście ponepomuckim
- Sobolewo: ponoć jest tu dwór z 1903 roku, ale pewnie jest tak spsiały,
że nie odnajdujemy go wśród zdegradowanego krajobrazu
- Henryków: zmarnowany folwark, dworu brak
- Kamionka: resztki folwarku, drewniany dom rządcy, kamień piłsudczyków.
Dalej ciężką drogą przez lasy, w miejscowości Rudniki przed rzeczką kapliczka z dużym potencjałem nepomuckim, choć Jana w niej nie ma
(wieczorem odnalazłem zdjęcie JN, miałem nosa)
- Żednia
- Sokole: przystanek przy krzyżach na rozstajach i dalej wzdłuż torów
- Waliły: park podworski właściwie już nie istnieje, głazu o obwodzie 19 m
też nie udaje się znaleźć
- Gródek: po raz kolejny szukamy tutejszej karczmy, znowu bez skutku.
Widać za to kościół, cerkiew, dawny rynek, drewniane domki z kolumnami
- Łużany
- Kruszyniany: jak zwykle meczet (z daleka), przystanek w hoteliku
(bilard, piłkarzyki, pierożki)
- Kundzicze: ładne chaty
- Górki: dwór, resztki parku, stodoły. Całość ładna i prowincjonalna
- Plebanowo
- Młyn
- Ozimki Wielkie: ładne chaty
- Ozimki Małe: ładne chaty
- Łapicze: postój na uwalenie się, bule
- Krynki: synagogi, nieczynna jak zwykle restauracja
- Supraśl: sklep, objazd, gra w piłkę na boisku z nietoperzami
- Białystok (21:00)
5.05.2006
- Białystok (13:30)
- Nowodworce: szukanie grodziska, mało udane. Widac za to kilka ładnych
chałup, wystawę starych wozów strażackich i ładną kapliczkę
- Supraśl
- Nowy Las: trafiamy tu przypadkiem, szukając
- Cieliczanka: jest tu grodzisko nad Starzynką - można domyślić się która
to kępa drzew na skraju lasu i łąk. Kilka starych chałup. Dziś to
działkowisko, ale całkiem miłe. Boisko - obowiązkowy postój na meczyk z
Witkiem
- Supraśl
- Kolonia Tona
- Surażkowo: rozmowa z właścicielem Ritowiska, oglądanie terenu, koni,
powozów, sani, wiat, domu z piecem, ściany wspinaczkowej, stawu, rzeki,
pieczenie kurczaka
- Supraśl: Wicio gra meczyk, Julek bawi się na placu zabaw
- Białystok: kupno wody i soku, dom (20:30)
6.05.2006
- Białystok: sklepik "Żaczek", Stary Kościół przy katedrze - zawsze
chciałem tu dotrzeć, a nigdy do tej pory mi sie nie udało. Niestety,
Nepomuka jak nie było, tak nie ma
- Jurowce: LPG, autostopowicz
- Wasilków: cerkiew z zewnątrz
- Święta Woda: piłka i pokonywanie toru przeszkód na placu zabaw na czas
- Dąbrówki
- Studzianki: rewelacyjny widok na Supraśl
- wjeżdżamy w las, znajdujemy polanę z jednym gospodarstwem uwalamy się na
trawie
- jeździmy po leśnych drogach aż znajdujemy tory starej kolejki
wąskotorowej
- dalszy ciąg błądzenia po Puszczy Knyszyńskiej, ale znajdujemy bity
gosciniec
- dojeżdżamy do asfaltu
- Supraśl: kartacze, wino na ławce, objazd wszystkich boisk x 2
- Białystok: piłka, sprzątanie w domu, początek pakowania
7.05.2005
- Białystok: pakowanie
- skręt w Tolczach na południe
- Turośl Kościelna
- Turośl Dolna
- Suraż: grodzisko
- Pietkowo: nieznany wcześniej Nepomuk!
- Wólka Pietkowska: prywatny dwór za kamiennym murem + park + zabudowania
- Rudka: pałac Ossolińskich z 1716 - imponujące
- stacja benzynowa przed Ciechanowcem
- cofamy się do Kułak: barokowy Nepomuk
- Ciechanowiec
- Nur
- mylimy drogę: za to oglądamy piękne widoki ze skarpy Bugu, najładniejszy
z nich to kapliczka z widokiem na rzekę w Murawskiem Nadbużnem, gdzie
właśnie odbywało się Majowe
- Kosów Lacki
- Miedzna: znany nam już Nepomuk
- Kałuszyn
- Mińsk
- skręt przy bazie tirów
- Lipowo
- Wał Miedzeszyński
- Warszawa
|
|
Zobacz całą trasę w formacie axe
|
|