Przez bardzo długi czas bliżej mi było do
Francji, Włoch czy na Litwę niż w region Szczecina,
Koszalina czy Kamienia. Wreszcie udało się odwiedzić te
strony, po raz pierwszy od czasów szkoły podstawowej.
Wrażenie ogólne: krajobraz wymyślony do ostatniego drzewka,
zdominowany przez niewielkie miasteczka oddalone od siebie o
15 kilometrów i otoczone murami obronnymi, zwarte wsie,
olbrzymie folwarki. Co jakiś czas barokowy pałac, zwykle na
miejscu starszego. Czerwień dachów, szarość murów z kamienia
polnego, czerń i biel szachulcowych ścian (czasem jednak
żółtych lub czerwonych). Dominantami są stare kościoły,
dołem kamienne, górą ceglane, sięgające metryką XII wieku,
stojące wśród drzew i otoczone murami. Widać ślady rozrywek
czerwonoarmistów i gospodarki socjalistycznej - z wielu
dworów i pałaców zostały tylko słupy bramy, wiele miasteczek
zabudowano blokami z wielkiej płyty.
|
Cała kolekcja romańskich i gotyckich kościółków zachęca do
włóczenia się po zapomnianych zakątkach Księstwa. A nagrodą
bywa taka perełka jak Brzesko: drewniany strop malowany w
muzykujące anioły, ambona, chór i ołtarz są rewelacyjne. A
całości dopełnia komponujący się nimi złoty średniowieczny
tryptyk.
|
Gęsto rozsiane są stare grodziska; jednym z nich jest to z
Cedyni. A sama Cedynia położona jest na skarpie Odry jak
miasteczka Toskanii, gdzie do wieńczącego wzgórze kościoła
wjeżdża się serpentynami.
O dawnej zamożności regionu świadczy wielkość chłopskich
stodół, pańskich folwarków i świetność miejskich budowli
publicznych. Ratusz w Chojnie to dobry przykład: koronkowe
fasady, pięknie sklepione podziemia.
|