Tomasz Urzykowski 25.11.2002
 

Wstecz
Wiadomości Nepomuckie
Nepomuki Warszawskie

 
 

Święty Jan przed pocztą

artykuł z cyklu Zabytek nie zbytek

Ze stojących w Warszawie figur św. Jana Nepomucena, ta z ulicy Senatorskiej jest najstarsza. Niestety, również najbardziej zaniedbana. W dodatku nikt się do niej nie przyznaje

Rzeźba jest dziełem sztuki wysokiej klasy. Z szydłowieckiego piaskowca wykuł ją w 1731 r. włoski artysta Giovanni Cieverotti. Figurę najpopularniejszego wówczas świętego zamówili u niego marszałek wielki koronny Józef Wandalin Mniszech i jego żona Konstancja z Tarłów. Posąg stanął w pobliżu ich pałacu (Senatorska 30/34), odgrodzonego dziś od Nepomucena współczesnym budynkiem.

Kamienną postać brodatego kapłana z krzyżem w rękach umieszczono na wysokim cokole, ozdobionym herbami obojga fundatorów oraz scenami z życia św. Jana (1350-93), praskiego kanonika, którego za odmowę ujawnienia grzechów królowej Zofii przed jej mężem Wacławem IV utopiono w Wełtawie.
Po wojnie otoczenie figury zmieniło się nie do poznania - święty stoi teraz przed pocztą. Pozostawiono nawet otaczający go żelaznego parkanik. Nie znaczy to, że w czasach PRL-u rzeźba nie była zagrożona. Pisze o tym na swych stronach internetowych Tomasz W., miłośnik i badacz wizerunków św. Jana Nepomucena. Do uratowania figury przed przeniesieniem przyczynił się ponoć pisarz i varsavianista Juliusz Wiktor Gomulicki. „(...) Otóż, po wybudowaniu obrzydliwego budynku we wschodniej pierzei pl. Bankowego, chciano zlikwidować Jana pod pretekstem, że nie pasuje do nowego „pięknego” gmachu. Gomulicki zebrał oświadczenia architektów, że Jan wcale nie przeszkadza, a nawet, że dom był projektowany specjalnie „pod” Nepomuka. Kolejnym zarzutem było, że figura przeszkadzać będzie w transporcie paczek na pocztę, którą umieszczono w budynku. Na to Gomulicki zebrał kolejne oświadczenia pocztowców, oraz zorganizował znajomych, którzy nosili jakieś paczki pod okiem kamery. Zdjęcia miały obalić tezę o zawadzaniu w transporcie paczek. Skoro i to nie pomogło, Gomulicki przekonał ciemniaków z ministerstwa, że Nepomucen jest również patronem... tajemnicy korespondencji! I Jan szczęśliwie ocalał.”

W następnych latach posąg nie miał już tyle szczęścia. Dziś wygląda jakby wszyscy o nim zapomnieli. Jest straszliwie brudny, miejscami wręcz czarny, gdzieniegdzie pokryty mchem. Z cokołu i figury odpadają kawałki kamienia. Co gorsza, nikt się do zabytku nie przyznaje.
- Senatorska przy pl. Bankowym ogóle nam nie podlega. Raczej Zarządowi Dróg Miejskich - rozkłada ręce Ewa Węgłowska, dyrektor śródmiejskiego Zarządu Terenów Publicznych. Ale w ZDM o rzeźbie nic nie wiedzą.

- Nasza ona na pewno nie jest. Mamy inne zadania, łatamy dziury w jedniach... - mówi Edyta Redzicka, z biura prasowego ZDM.
Ojcowie franciszkanie reformaci z pobliskiego kościoła św. Antoniego przyznają, że rzeźba stoi na terenie ich parafii, ale nie jest w ich gestii.
- Nikt nam jej nigdy nie przekazał. To na pewno własność miasta - mówi ojciec gwardian Natanael Andrzej Białczyk.
Mimo to, zakonnicy chcieliby przywrócić Nepomukowi dawną świetność.
- Niestety, nie mamy na to pieniędzy. W tej chwili remontujemy dach kościoła - tłumaczy o. Białczyk.
Może więc znajdą się sponsorzy, którzy pomogą odrestaurować cenny obiekt. Niech przykładem dla nich będzie przeprowadzona niedawno konserwacja rzeźby Matki Boskiej Passawskiej na Krakowskim Przedmieściu, w całości sfinansowana przez hojnych darczyńców.
 

tu


Wstecz
Wiadomości Nepomuckie
Nepomuki Warszawskie