Tomasz Urzykowski 26.02.2002
 

Wstecz
Wiadomości Nepomuckie
Nepomuki Warszawskie
Skradzione Nepomuki


Handel antykami

W sklepie z antykami pojawiły się barokowe figury św. Jana Nepomucena. Miłośnicy zabytków podejrzewają, że mogą pochodzić z kradzieży.

Rzeźby są dwie. W grudniu była jeszcze trzecia, ale została kupiona. Stoją na wystawie antykwariatu (...). Przedstawiają świętego w typowym dla niego stroju księdza. Są nieduże (67 i 102 cm), drewniane, pomalowane olejną farbą. Jednej brakuje ręki, druga nie ma nóg. Przymocowane do figur karteczki informują, że to barokowe rzeźby ze Śląska. Cena do negocjacji.

Moda na Nepomuki

Figury dostrzegł TW., badacz wizerunków Nepomucena i autor poświęconej im strony internetowej. Jest zbulwersowany:

- Posągi tego świętego stawiano wyłącznie w kapliczkach i kościołach. Nigdy nie były tworzone dla prywatnych właścicieli. Jeśli zostały zabrane, to z pewnością nielegalnie - twierdzi.

- Rzeczywiście, ostatnio ginie w Polsce dużo figur Nepomucena. Znikają głównie z przydrożnych kapliczek. Teraz panuje "moda" na tego świętego - przyznaje Monika Barwik z Ośrodka Ochrony Zbiorów Publicznych.

Wersje zdarzeń

W (...) zapewniają, że rzeźby trafiły tu legalnie. Skąd? Pani sprzedająca w galerii kręci głową. - Dokładnie nie wiem, ale sprawdzę.

Podczas kolejnych kontaktów z antykwariatem poznajemy różne wersje pochodzenia figur:

  • z jakiegoś kościoła na Dolnym Śląsku (proboszcz chciał je wyrzucić na śmietnik);
  • jedna jest od proboszcza, druga od prywatnego kolekcjonera;
  • obie należały do pewnego kolekcjonera, który wyjechał za granicę i nie ma z nim kontaktu;
  • jedna pochodzi z Małopolski, druga ze Śląska lub Małopolski. Kupiono je z prywatnej kolekcji;
  • nabyte zostały w likwidowanym antykwariacie na Starym Mieście w Warszawie.

Właściciel (...) zapewnia, że ma dokumenty poświadczające legalne pochodzenie rzeźb, ale nie chce ich pokazać. - Nie wolno mi ujawniać danych osób, które je sprzedały. Zabrania tego ustawa o ochronie danych osobowych - oznajmia .

- Wiem, od kogo je kupiłem, ale nie dociekam ich dalszej przeszłości. Jeszcze by wyszło, że dawno temu rzeczywiście gdzieś zostały skradzione (...). - Na rynku antykwarycznym jest wiele dzieł sztuki. Każde z nich mogło kiedyś paść łupem złodzieja... Proszę raczej zwrócić uwagę na bazary i aukcje internetowe, a nie na renomowane antykwariaty - radzi.

 

 

To niemoralne

Ośrodek Ochrony Zbiorów Publicznych prowadzi katalog skradzionych i zaginionych dóbr kultury. Jest wśród nich ok. 20 figur św. Jana Nepomucena z całej Polski. Tych z (...) nie ma w ewidencji. Dlatego TW. sam próbuje ustalić pochodzenie figur. Rozesłał ich zdjęcia do miłośników Nepomucenów w południowej Polsce. Zastanawia się też nad przyjściem do antykwariatu z policją.

- Nie boję się. Od 25 lat jestem w tej branży i na wszystko mam papiery. Zresztą policja musi mieć zgłoszenie poszkodowanego. A tutaj takiego nie ma - mówi z przekonaniem Jacek Kiliński.

- Handel figurami z kapliczek ma w sobie coś niemoralnego. A co gorsza, odbywa się nie tylko na pokątnych targowiskach, ale i w antykwariatach. Trzeba go piętnować, bo rzeźb w kapliczkach jest coraz mniej - przekonuje TW.

Tomasz Urzykowski (26-02-02 23:49)

O handlu antykami powiedzieli...
Dr Jerzy Huczkowski, prezes Stowarzyszenia Antykwariuszy Polskich

- Właściciel antykwariatu nie musi znać historii sprzedawanego przez siebie obiektu. Może nawet nie mieć rachunku potwierdzającego jego nabycie, jeśli np. kupuje filiżankę na bazarze na Kole. Ale gdy sprawa dotyczy czegoś poważniejszego, chociażby barokowej rzeźby, to we własnym interesie powinien posiadać dowód pochodzenia dzieła sztuki. Nie uważam, by w handlu obiektami z kapliczek i kościołów było coś zdrożnego. Załóżmy, że rzeźba rzeczywiście była kiedyś skradziona. Potem ktoś ją kupił na pchlim targu i postawił w domu. Następnie odziedziczyli ją jego spadkobiercy i chcieli sprzedać. Czy w takiej sytuacji antykwariusz powinien im odmówić? Na pewno nie. Gdy przyjmuje rzeźbę i wystawia na widok publiczny, jest szansa, że ktoś ją rozpozna i figura powróci na swoje pierwotne miejsce.

Monika Barwik, Ośrodek Ochrony Zbiorów Publicznych

Rzeźby mogły być przed laty wykradzione z kapliczek albo kupione od proboszcza. Księża często nie zdają sobie sprawy z wartości obiektów w kościołach. Jeśli nadarza się okazja zarobienia np. na naprawę dachu, sprzedają "starocie". A jak powinno się postępować? W 1972 r. Episkopat Polski wydał dokument "Normy postępowania w sprawach sztuki kościelnej". W paragrafie 16 czytamy: "Obiekty wycofane z bezpośredniego kultu lub dekoracji wnętrza kościelnego należy umieścić w osobnych i zabezpieczonych pomieszczeniach jako zaczątek kolekcji parafialnej lub klasztornej albo oddać do muzeum diecezjalnego".

not. tu (26-02-02 23:51)

 

Prawo o handlu antykami

Antykwariaty nie podlegają kontroli inspekcji handlowej. Od roku nie są też kontrolowane przez służby konserwatorskie - 1 stycznia 2001 r. przestały obowiązywać koncesje na prowadzenie sklepów z antykami (wydawał je generalny konserwator zabytków). W przypadku podejrzenia o handel skradzionymi przedmiotami interweniować mogą policja i prokuratura. Za paserstwo grożą sankcje: od przepadku mienia do kary pozbawienia wolności (od trzech miesięcy do pięciu lat).

 

Wstecz
Wiadomości Nepomuckie
Nepomuki Warszawskie
Skradzione Nepomuki