Samolot spóźnił się 3 godziny,
więc na zwiedzanie miasta mieliśmy jeden późny wieczór i jeden wczesny
poranek.
Niestety dla Warszawy, Kijów to bardzo europejskie
miasto, zadbane, czyste, bezpieczne. Zero grafitti, śmieci, lumpów na
ulicach. Milicja kieruje ruchem, utrzymuje porządek. Z komunistycznego
zamordyzmu Kijowianie zostawili sobie dokładnie tyle, ile trzeba, aby
przyjemnie żyć. Na ulicach widać trochę biedy, pewnie więcej jest poza
stolicą. Ale jeżdżą tam również samochody terenowe, jakich nie widziałem w
Warszawie - tym ustępuje się pierwszeństwa bez proszenia. Podobno reszta Ukrainy odbiega od stolicy - nie wiem, nie byłem. Ale będę!
(dopisek po latach: byłem już kilkukrotnie, tamto stwierdzenie jest
prawdziwe, choć ilość wyjątków bardzo tę prawdę podważa).
Mimo wysadzenia w powietrze kilkuset cerkwi i innych
zabytków miasto dalej jest piękne, a jego położenie na skarpie Dniepru,
Ławra Pieczerska i cerkiew Św. Zofii to walory na skalę światową. Ja chcę
tam wrócić!
|