ULICA LWOWSKA W WARSZAWIE
Życie Warszawy z 3.11.1998
Emanuje spokojem
Polsko-norweski zespół stworzył jeden z lepszych, jeśli nie najlepszy, nowych
budynków - Norway House
O inwestycji przy ul. Lwowskiej 19 głośno było przed ponad rokiem, kiedy to
służby miejskie w panice ewakuowały wszystkich mieszkańców sąsiedniej kamienicy.
Powodem paniki było zdarzenie starego domu. Pod biurowiec Norway House zrobiony
był najgłębszy wykop w Warszawie - 12.5 m poniżej poziomu terenu. Alarm był
przedwczesny. Jak stwierdzili później eksperci, nie było zagrożenia.
W miejscu gdzie niepostrzeżenie wyrósł ten biurowiec przez wiele lat był
dziki parking, samochody ubiły ziemię na klepisko, a po bokach rosły podsuszone
topole. Pod koniec lat 80. działkę na budowę siedziby otrzymały Autorskie
Pracownie Architektury. W 1987 r. dostały decyzję lokalizacyjną na budowę
biurowca. Przyszły jednak zmiany i przedsiębiorstwo przestało być tak potężne.
Zaczęło wiec szukać (po uzyskaniu w 1990 r. prawa użytkowania wieczystego)
inwestora strategicznego. Na początku lat 90. polski rynek nieruchomości był w
powijakach i żeby zainwestować i pokonać piętrzące się trudności trzeba było,
jak Norweg Per Ove Undseth, obecny prezes spółki, uwierzyć w sukces.
Interscandia zdecydowała się sfinansować inwestycje. APA pozostała w spółce z
jedna dziesiątą udziałów.
Wydaje się, ze Norway House stal tu od zawsze. Miejsce też zobowiązywało -
obok wydział architektury oraz przepiękna, mająca wartość historyczną, ul.
Lwowska. - Naszym zadaniem było się wpisać w otoczenie ulic Pięknej i
Koszykowej. - mówi arch. Zdzisław Jońca. - Było wiele dyskusji nad ostateczną
formą przestrzenną, Norwegowie nawet chcieli budynek na łuku. Zwyciężyło jednak
umiarkowanie i spokój.
Na elewacji zielonkawe nierefleksyjne szkło (w systemie Vicona) eliminujace
hałas oraz płyty naturalnego granitu w kolorze piaskowym. Są przeszklone
narożniki od Koszykowej i Lwowskiej i podcieni z wystającymi słupami
konstrukcyjnymi. Są też 4 nieużytkowe balkoniki, pełniące funkcje ozdobne.
Główne wejście jest od strony ul. Lwowskiej. Handlowy parter i antresola
zostały tak zaprojektowane, ze z jednej kondygnacji można zajrzeć do drugiej.
Wyżej biura, które zamiast korzystać z 2 wind Thyssena, można połączyć
wewnętrznymi schodami o lekkiej konstrukcji. Ostatnia, przeszklona na całej
wysokości kondygnacja, jest cofnięta. Takie cofniecie jest często stosowanym
trickiem w architekturze dla jednoczesnego zwiększenia budynku i dopasowania
jego wysokości do istniejących domów. Biurowiec ma klasyczną tzw. studnię, którą
dociera światło dzienne do mieszkań sąsiedniego budynku.
Do garażu podziemnego, prowadzi (od Pięknej) rampa zjazdowa. Ruch regulowany
jest automatycznie sygnalizacja świetlną.
Żeby pozostać w zgodzie z wymaganiami urbanistycznymi (zachowanie linii
zabudowy kwartału) inwestor musiał dokupić od miasta ok. 100 mkw. gruntu (głównie
od Lwowskiej, ale i od Koszykowej). Konstrukcja budynku (żelbetowy układ
słupowo-płytowy) umożliwia swobodną aranżację wnętrz.
Pierwsi klienci to: Clifford Chance, Hartmann i Fortuna. Cena 1 mkw. wynosi
40 USD plus koszty eksploatacji, a miesięczna oplata za parking - 200 USD.
Budynek jest już po tzw. odbiorach. Jedynym warunkiem wpisanym do protokołu
odbioru jest konieczność opieki nad rosnącym przy chodniku klonem złocistym.
Otwarcie Norway House Lwowska 19 nastąpi w tym miesiącu.
BEATA GEBALSKA |